SPOTKANIA Z PRZYRODĄ

   Bardzo rzadko robię zdjęcia makro: pączki kwiatuszków z kropelkami rosy, muszki, motylki i inne robaczki. Równie rzadko skradam się za zwierzątkami lub zastygam na długie godziny, udając wierzbę płaczącą albo inną brzozę, by "upolować" żerującego lelka kozodoja. To nie moja bajka, nie mój temperament. Ale zdarza mi się jednak od czasu do czasu sfotografować niepejzażową Matkę Naturę. I jestem z tego najczęściej zadowolony, a ona - nie protestuje.

   Można powiedzieć, że przyroda sama pcha się w obiektyw. Światłem, kolorami, porami roku i dnia. Zwykły krzak, źdźbło trawy, jesienny liść, krople deszczu, pajęczyna, krzywe drzewo, śnieżna czapa na gałęzi - wystarczy je dostrzec, a stają się fotografią. Nieograniczone możliwości! Ciągłe odkrywanie piękna przyrody i... tajników fotografowania. To się nigdy nie nudzi. 

   ZAPRASZAM DO GALERII !